Turniej juniorek młodszych w Siemianowicach Śląskich od wczesnego świtu rozpoczął się dla nas niepomyślnie. Autobus z drużynami Zagłębia Lubin, z którymi mieliśmy wspólnie udać się na turniej, przyjechał do Wrocławia z ponad godzinnym opóźnieniem. Tego spóźnienia nie dało się nadrobić i pierwszy mecz nasze dziewczyny grały prosto z autokaru (dosłownie - pod halę przyjechaliśmy równo z godziną rozpoczęcia meczu, pozostałe ekipy oglądały nasze gorączkowe próby jak najsprawniejszego wyciągania obuwia z bagaży i bieg do hali). A jak można sobie wyobrazić nic tak nie stresuje przed meczem jak niewiadoma, czy w ogóle go zagramy.

Dziewczyny nie miały czasu na porządne dogrzanie mięśni, nie mówiąc o koncentracji na rozgrzewce. I jak się łatwo domyślić, od pierwszej minuty meczu pojawiało się wiele błędów, które normalnie nie powinny się zdarzyć.
Mimo tego rozgorączkowania pierwszą bramkę zdobyły nasze dziewczyny-z prawego skrzydła rzuciła Ela Zielak. Jednak z każdą upływającą minutą inicjatywę zaczęły przejmować dziewczyny z Łodzi-szczególnie na początku mieliśmy spore problemy na naszych skrzydłach (zwłaszcza na lewym, gdzie jedna zawodniczka rzuciła nam trzy bramki). Jeśli dodać do tego zgubione piłki i nie rzucone bramki z czystych pozycji w ataku pozycyjnym to obraz pierwszej połowy w naszym wykonaniu wyglądał źle. Wynik mówi sam za siebie: przegrywaliśmy 3 do 7.
Dopiero w II połowie nasze weszły w mecz i zagrały jak równy z równym. Dobre asysty miała Magda Maziarz (cztery w tej połowie meczu), a kończyły akcję bramkami na zmianę Natalka Szczepańska i Julita Karaś (w sumie rzuciły pięć bramek z ośmiu zdobytych w tej połowie). Dwie bramki dołożyła Magda Maziarz z środka rozegrania i jedną Magda Sobczyk po podaniu od Oli Brzeziny. Ostatecznie II połowę nasze przegrały 8 do 9, a cały mecz 11 do 16. Bardzo szkoda, że musieliśmy rozpocząć turniej od porażki, która była wynikiem po trosze opieszałości i niesłowności Zagłębia Lubin.
Statystyki:
Karolina Antoniuk: 1 bramka i 1 asysta, Magda Maziarz 3 bramki i 5 asyst, Magda Sobczyk 1 bramka i 2 asysty, Ela Zielak 1 bramka, Natalia Szczepańska 2 bramki, Julita Karaś 3 bramki i 1 asysta, Ola Brzezina 7 odbitych piłek.
W drugim meczu (z drużyną Ruchu Chorzów) mieliśmy dużo czasu, aby porządnie się dogrzać przed meczem i złapać "martwy punkt", dlatego nasze wyszły na boisko zmotywowane i chcące zmazać plamę po pierwszym meczu. Grając od początku szybko i skutecznie w obronie cały mecz kontrolowaliśmy wynik. Najpierw bramkę zdobyła z prawego skrzydła Natalia Szczepańska, potem ze środka rozegrania dołożyła Magda Maziarz, a trzecią i czwartą bramkę rzuciła z lewego rozegrania Magda Sobczyk, która dwie bramki wcześniej asystowała koleżankom. Piąte trafienie znalazło się na koncie Karoliny Antoniuk, która zwodem z obrotem rzuciła z lewego skrzydła. Do końca I połowy nasze rzuciły jeszcze pięć bramek (dwie bramki Magdy Maziarz, po jednej Ela Zielak, Magda Sobczyk i Karolina Antoniuk). W tych pierwszych 17 i pół minutach miała kilka świetnych obron Ola Brzezina, dzięki czemu nasze mogły grać szybki atak.
W II połowie nasze z każdą minutą udowadniały, że są lepsze od przeciwniczek z Ruchu Chorzów i zdobywały coraz większą przewagę. Najpierw pięcioma bramkami, a na koniec II połowy skończyło się ośmioma bramkami dla naszych-22 do 14.
Statystyki:
Julita Karaś 2 asysty, Magda Sobczyk 4 bramki i 3 asysty, Magda Maziarz 5 bramek i 1 asysta, Natalka Szczepańska 1 bramka, Karolina Antoniuk 4 bramki i 1 asysta, Ela Zielak 1 bramka i 1 asysta, Zuza Mazguła 3 asysty, Ada Węglewska 2 bramki, Ola Charemska 2 asysty, Paulina Wisłocka 2 bramki, Kasia Szlęzak 1 asysta.
Zwycięstwo z Ruchem Chorzów dało nam przepustkę do półfinału, gdzie mieliśmy się zmierzyć z Gliwicami i Jelenią Górą.
Drugi dzień turnieju rozpoczął się dla naszych dziewczyn w samo południe - grały z KS "Sośnica" Gliwice. W pierwszych minutach meczu obie drużyny mierzyły swoje siły grając w obronie tak dobrze, że wynik był remisowy 0:0. Po tej chwilowej niemocy, pierwszą bramkę zdobyły rywalki. Nasze próbowały przebić się w ataku pozycyjnym przez szczelną i bardzo agresywną obronę Gliwic, ale pierwszą bramkę dla naszych zdobyła Magda Maziarz po przechwycie piłki w środku boiska i rzucie z kontry. W tym momencie na tablicy widniał wynik 5 do 1. Drugą bramkę dla naszych zdobyła Magda Sobczyk po asyście Natalki Szczepańskiej, która zapisała się jako trzecia trafiająca do bramki Gliwic. Ostatnią bramkę w I połowie zdobyła Asia Jacewicz po dograniu Ady Węglewskiej. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 4:9 dla rywalek.
II połowa była skuteczniejsza w naszym wykonaniu - rzuciliśmy dwa razy więcej bramek przy 9 "Sośnicy". Piątą bramkę rzuciliśmy będąc w osłabieniu - z prawego rozegrania przebojowo weszła w strefę Paula Popławska. Szóstą bramkę nasze zdobyły po ładnej akcji w ataku pozycyjnym - najpierw dobrą zasłonę postawiła Asia Jacewicz, którą wykorzystała Ada Węglewska rzucając z biegu piękną bramkę.
Siódma bramka rzucona także po współpracy w ataku pozycyjnym między Julitą Karaś a Karoliną Antoniuk, która z padem pokonała bramkarkę z Gliwic. Ósma i dziewiąta bramka padła łupem Magdy Sobczyk (dogrywała Magda Mróz, a potem Ola Brzezina) - najpierw w pozycyjnym, a potem z kontry. Ostatnie dwie bramki zdobyliśmy po szybkiej grze w kontrataku - Kasia Szlęzak po szybkim wznowieniu gry i Natalka Szczepańska z kontry po podaniu od Zelie Branjonneau. Mecz zakończył się wynikiem 18 do 11 dla Gliwic.
Podsumowując: Gliwice grały twardo w obronie odcinając często bardzo wysoko nasze skrzydłowe i przerywając rozegraniu w zagraniu zagrywek. Jeśli do tego dodamy, że w tym meczu nasza prawa połówka w ataku pozycyjnym pięciokrotnie przegrywała pojedynki w czystych sytuacjach z bramkarką Gliwic (nie mówiąc o dwóch niewykorzystanych karnych z I połowy), to obraz naszej skuteczności ze skrzydeł (3 bramki na 6 rzutów - 50%) i rozegrania wyglądał nie najlepiej, ale też i nie najgorzej. Cieszy bardzo, że dziewczyny wchodzące z ławki wnosiły więcej dobrego niż złego do meczu. Ogromne trudności w ataku pozycyjnym spowodowane odcinaniem skrzydeł, które na początku nie potrafiły uwolnić się od rywalek (dopiero z czasem się uwalniały, ale z kolei boczne rozgrywające nie dogrywały na czystą pozycję), poza tym rozgrywanie akcji na kontakcie z przeciwnikiem i często agresywna gra Gliwic w obronie wpłynęła na to, że nasze mimo włożonego wysiłku i pozostawionego serca na parkiecie przegrały mecz siedmioma bramkami. Jednak zdobyte doświadczenie z takim przeciwnikiem i ogólnie niezła gra naszych jest bezcenne patrząc przyszłościowo na naszą drużynę.
Statystyki:
Karolina Antoniuk 1 bramka, Julita Karaś 1 asysta, Ada Węglewska 1 bramka i asysta, Magda Maziarz 1 bramka, przechwyt i asysta, Magda Sobczyk 3 bramki i asysta, Natalka Szczepańska 2 bramki i asysta, Paula Popławska asysta, Asia Jacewicz bramka, Magda Mróz 2 asysty, Kasia Szlęzak bramka, Zelie Branjonneau i Ola Brzezina po asyście.
Po przegranej z Gliwicami (podobnie jak Jelenia Góra, która uległa Łodzi) nasze walczyły tego dnia z drużyną Jeleniej Góry o prawo walki o 5 miejsce.
Spotkanie z "odwiecznym" rywalem z ligi dodatkowo miało zmotywować nasze w tym meczu. Jednak niemoc rzutowa w I połowie (zdobycie zaledwie dwóch bramek-Karoliny Antoniuk z koła i Pauli Popławskiej z prawego rozegrania-to stanowczo za mało na Jelenią). Obraz gry w II połowie musiał wyglądać lepiej i też tak się stało. Do listy strzelców zapisały się : dwukrotnie Karolina Antoniuk i Natalia Szczepańska, po jednej Paulina Wisłocka, Ada Węglewska, Magda Sobczyk, Ola Charemska, a świetną zmianę w bramce dała Zelie Branjonneau, która łapała rywalkom rzuty czy z koła, czy sam na sam. Jednak ostateczny wynik meczu 11 do 16 dla Jeleniej spowodował, że w niedzielę nasze miały zagrać o 7 miejsce z Końskimi.
Jak to bywa często na turniejach ostatni mecz jest sprawdzianem wytrzymałości i sił drużyn. Taki właśnie początek meczu miał miejsce w hali Pszczelnika o 7 miejsce. Rywalem był zespół z Końskich, który był spokojnie w naszym zasięgu do ogrania. Jednak I połowa zawodów wyglądała wręcz odwrotnie, to my ciągle goniliśmy rywalki, tak, że na przerwę schodziliśmy przegrywając jedną bramką (u nas rzucały po bramce: najpierw Karolina Antoniuk, potem Zuza Mazguła, Julita Karaś, Natalia Szczepańska i Magda Maziarz).
Jednak dość szybko w II połowie nasze wzięły się do odrabiania i udowadniania swojej przewagi na boisku. Karolina Antoniuk dorzuciła kolejne dwie bramki i 3 razy asystowała; Magda Sobczyk rzuciła 2 bramki i 3 razy asystowała i miała 1 przechwyt; Magda Maziarz rzuciła 2 bramki i 2 razy asystowała; Natalia Szczepańska zdobyła 1 bramkę, raz asystowała i miała 2 przechwyty; po jednej bramce rzuciły Paula Popławska, Paulina Wisłocka, Ela Zielak. Mecz zakończył się naszym zwycięstwem 16 do 13 i 7 miejscem na turnieju w Siemianowicach Śląskich-ani dobrze, ani źle.